piątek, 6 lutego 2015

Poznań. Dzień 1.

        Witaj czytelniku;)        
Jak widać po tytule nie ma mnie w domu. Dziś po raz pierwszy, od dłuższego czasu zawitałam w mieście  w którym codziennie o 12 witają nas dwa radosne koziołki. Nasza przygoda z Poznaniem rozpoczęła się od pracy mojego taty. Jest on elektrykiem prowadzącym małą firmę, która podróżuje po Polsce. W ferie zimowe tata miał zlecenie, właśnie w Poznaniu :) Już kiedyś pojechałam z mamą i bratem do taty, więc, aby zabić nudę, postanowiliśmy pojechać do taty. O 14:30 czekaliśmy w Gdyni na pociąg Intercity, który zabrał nas prosto do Poznania. W pociągu było strasznie nudno. Ale ja na moje szczęście miałam książki, e-booki i telefon. Nie to co mój brat, który musiał zadowolić się rozładowaną PlayStation :/



Na miejscu delikatnie się zgubiliśmy. Z peronu od razu można dojść do galerii Poznań City Center, więc ludzi było wielu. Podczas, gdy mama kłóciła się z tatą o nasze położenie ja zdążyłam cyknąć fotkę malowniczego centrum połączonego z peronem.


  Obrazek jak z koncertu, prawda?    Poznańczycy, chyba wiedzą o co chodzi :) Gdy po chwili czekania tata wreszcie nas znalazł, wyruszyliśmy w stronę hotelu. Właściwie to nie jest hotel, tylko hostel. Ale jaki! Hostel godny prawdziwego fana Rocka i gitar. Hostel ma właśnie taki charakter, dzięki któremu jest przytulny i zapamiętasz go na długo ...




Dziękuję, to na tyle:) Mam nadzieję, że post się spodobał :) Ogólnie miał dotrzeć wczoraj, ale mamy dość młodych sąsiadów (prawdopodobnie z Rosji), którzy pobierają cały internet, więc post wysłam rano ^^ Ale spokojnie, dziś wieczorem będzie kolejny post o zwiedzaniu Poznania.
Miłego dnia ;)

2 komentarze:

  1. Ja nigdy nie byłam w Poznaniu :(
    http://agataweranika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze chciałam pojechać do Poznania :) Ciekawy post.
    www.kasieek-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń